Spojrzałam na wielkie konary drzew grubą kreską rysujące się na horyzoncie. Wielkie listowie okrywało i otulało potężnie gałęzie. Równinny teren pokryty był przez soczyście rosnącą trawę, która delikatnie łaskotała moje półnagie stopy. Zdołałam dojrzeć jezioro wyłaniające się zza ścieżki. Uważnie przyjrzałam się odbiciu chmur na tafli wody, leniwie wlokących się po niebieskawym, błękitnym niebie. A więc to tu: to w tym właśnie miejscu miałam spędzić cały miesiąc wakacji. Mam nadzieję, że ten miesiąc będzie dobrym miesiącem. Uśmiechnęłam się delikatnie do chłopaka, który szedł w moją stronę. Jak mogłam się jedynie domyślać, był tu kimś na rodzaj przewodnika. Uśmiech na jego twarzy rosnął z każdym krokiem. Wysoka sylwetka zamajaczyła mi przed oczami w letnim, lipcowym słońcu. Już mi się tu podoba.
-Witamy w naszym obozie! - Jego miękki głos odbił się przyjemnym echem w moich uszach.
-Bardzo mi miło, jestem [t.i]. - Powiedziałam ze szczerym uśmiechem, podnosząc rękę i kierując ją w jego stronę. Chłopak uśmiechnął się perliście i chwycił moją dłoń.
-Cześć, mów mi Niall. Moim zadaniem jest opiekowanie się grupą z twojego rocznika. Może zaprowadzę cię do twojego pokoju? - Zapytał.
-Jeśli byś mógł. - Spojrzał na mnie w miłym uśmiechem, następnie spuścił wzrok, lustrując moje torby. Na jego twarz wypłynął wyraz zakłopotania.
-Oj, przepraszam, że nie zapytałem wcześniej. - Szybko chwycił mój bagaż, z łatwością i z niezwykłą zręcznością przewiesił go sobie przez ramię. -To co, idziemy?
-Idziemy. - Zaśmiałam się i chwyciłam drugą, mniejszą torbę, podążając za Niall'em.
Ruszyliśmy wąską ścieżką, wiodącą pomiędzy gęstym lasem. Nieopodal spostrzegłam wysoki budynek, pewnie miejsce spotkań orkiestry. Miejsce było naprawdę klimatyczne. Wysoki chłopak z bujną blond czupryną nie zwalniał kroku.
-Grasz na czymś? - Spytał.
-Gitara. - Rzuciłam w jego kierunku, wciąż rozglądając się po malowniczym otoczeniu. Wszystkie trawy i drzewa, spokój zalewający każdy kąt tego miejsca, tego potrzebowałam.
-Też gram na gitarze. - Odwrócił głowę w moim kierunku a na jego twarzy dostrzegłam nikły uśmiech. Odwzajemniłam tylko mimikę, nie obrzucając chłopaka spojrzeniem.
-To tutaj, w środku są już twoje współlokatorki. - Powiedział, gdy stanęliśmy przed niewielkim drewnianym domkiem, pomalowanym na kolor kasztanowy, z malutkimi wykuszami. - Tam mieszkam ja. - Podążyłam wzrokiem za jego palcem, który wskazywał teraz dom, mniejszy od naszego. -Wraz z Joe'em, opiekunem innej grupy. Pomóc ci się rozpakować? - Spytał.
-Nie, dziękuję, dam radę. Odpowiedziałam, podnosząc moją torbę za szelki. Uniosłam delikatnie dłoń, by zapukać w drzwi, kiedy znowu usłyszałam głos chłopaka.
-A, zapomniałbym - o 19:00 zapraszamy was wszystkie na ognisko powitalne. - Pokiwałam głową, dając mu tym samym do zrozumienia, że zaakceptowałam zaproszenie. Moje delikatne pukanie rozniosło się echem po pomieszczeniu wypełnionym dziewczętami.
No, na razie tylko tyle. :) Myślę, że tego Niall'a będzie jeszcze 2 lub 3 części. :)
kingato. x
zajebiste <3
OdpowiedzUsuńświetny, przez Cb nie mg doczekać się 2 części <3
OdpowiedzUsuńmrrr... mega <3
OdpowiedzUsuńnastępna ma być dłuższa! :D
/Jack
Jejku jak ślicznie dobierasz słowa *_* Podoba mi się :) Ciekawe co się będzie działo na tym ognisku :D Już nie mogę się doczekać następnej części :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
Super Dalej !!!
OdpowiedzUsuń