środa, 13 marca 2013
Zayn-Louis #2
Z niecierpliwością wpatrywałam się we wskazówki zegara naściennego w sali od matematyki. Ten czas tak wolno leci...Nie mogłam uwierzyć, że to dopiero pierwsza lekcja. Nauczycielka tłumaczyła coś monotonnym głosem, z pewnością sama znudzona tym, co mówi do klasy. Siedziałam w ostatniej ławce wpatrując się w szkolną elitę. W skład niej wchodziło 5 dziewczyn i 4 chłopaków, którzy uważali, że są 'the best'. Zawzięcie o czymś dyskutowali, ja tymczasem wyjęłam z torby słuchawki i telefon, mając nadzieję, że nauczycielka tego nie zauważy. Wybrałam moją ulubioną playlistę i puściłam muzykę. Zadzwonił dzwonek, a ja poderwałam się z krzesła i zabrałam moje rzeczy. Poszłam do mojej szafki z moimi kumpelami. One o czymś gadały, a ja myślałam o wczorajszym dniu. Mimo iż znałam Zayn'a zaledwie jeden dzień (na żywo) już się za nim stęskniłam. Był inny od reszty chłopaków jakich dotąd poznałam.
-(T.I.), wszystko OK? Ostatnio jakaś rozkojarzona jesteś.-(I.T.P.) przerwała moje rozmyślania.
-Jasne, zamyśliłam się.-Nie chciałam, aby moje przyjaciółki wiedziały o tym, że Zayn Malik jest moim kuzynem. Nikt tego nie wie oprócz moich rodziców. Ale kiedyś chyba w końcu się dowiedzą... Kiedyś.
-Dziewczyny, idę do wychowawczyni, chce, żeby ktoś mnie odebrał ze szkoły. Strasznie źle się czuje...-Powiedziałam smętnym głosem. Naprawdę nie było mi najlepiej.
-Iść z tobą?
-Nie, nie trzeba. No to cześć.-Przytuliłam je i ruszyłam w stronę sali. Po dość długiej rozmowie z zatroskaną nauczycielką, ta zadzwoniła do moich rodziców. Po skończonej rozmowie telefonicznej powiedziała, że rodzice są w pracy i ktoś mnie ma odebrać na nadchodzącej lekcji. Po dzwonku powędrowałam do sali wolnym krokiem i zajęłam miejsce obok jednego chłopaka, z którym siedziałam na francuskim. Był całkiem fajny i śmieszny. Zupełnie zapomniałam o tym, że piszemy test na tej lekcji, ale nie byłam tym jakoś bardzo przejęta - umiem francuski od 3 roku życia i nie mam z nim problemów. Gdy nauczycielka dała mi do ręki sprawdzian, stwierdziłam, że jest banalny. Napisałam prawie wszystko, zostało mi tylko jedno zadanie. Gdy nagle ktoś zapukał do drzwi, przerwałam pisanie. Pewnie po mnie, pomyślałam. Drzwi lekko uchyliły się i zobaczyłam w nich... Zayn'a. Uśmiechnęłam się, ale zaraz potem na mojej twarzy pojawiło się przerażenie. Zayn podszedł do również lekko zszokowanej nauczycielki i coś jej mówił. Rozejrzałam się po sali. Wszyscy mieli otwartą buzię, a w ich oczach panowało zszokowanie. Spojrzałam na elitę. One machały sobie dłońmi przed twarzą, że niby im 'gorąco'. Wszyscy byli okropnie zaskoczeni i radośni.
-Idziemy, mała. Pakuj się.-Zayn powiedział na głos. Do mnie. MNIE. Uśmiechnęłam się i powoli zaczęłam pakować swoje rzeczy. Poszłam do biurka nauczycielki, aby oddać test. Pocałowałam Zayn'a w policzek, robiąc przy tym na złość całej elicie szkolnej, ale również przyjemność sobie. Na prawdę go lubię. Zayn przejął ode mnie torbę i wychodząc z sali, palnęłam krótkie 'Do widzenia'. Szliśmy w milczeniu, nawet nie spojrzałam na Zayn'a. Gdy opuściliśmy szkołę, mulat zaczął się głośno śmiać. Po chwili do niego dołączyłam. Zayn powiedział, że specjalnie po nią przyjechał i powiedział na nią 'mała' aby jej klasa zazdrościła, bo wczoraj już mu przecież opowiedziałam o mojej klasie.
-A widziałaś ich miny?!-Brunet dławił się śmiechem. Ta sytuacja na serio mnie rozbawiła.Podeszłam do jego limuzyny. Zayn otworzył mi drzwi i weszłam. To, co zobaczyłam w limuzynie, było totalnie nieoczekiwane. W limuzynie znajdowała się pozostała czwórka z One Direction. Wszyscy się na mnie rzucili i przytulali. Dobry humor mnie nie opuszczał.
-Tylko ostrzegam, (T.I.), nie zaraź się od nich głupotą.-Liam się uśmiechnął. No tak, Daddy Direction. He, he.
-Chyba za późno.- Zayn roześmiał się i zaczął mnie łaskotać.
-STOP !!! ZAYN !!! Hahahahahahahaha - nie mogłam się powstrzymać. Gdy odpuścił sobie torturowanie mnie, zaczęłam z nimi rozmawiać i wygłupiać. Wydawali się na prawdę zajebiści. Oczywiście zaprosiłam ich do siebie. Harry i Zayn zasiedli przed telewizorem, rozwalając się na całą kanapę, Niall i Liam powędrowali do kuchni i już po chwili słychać było wrzask Liam'a. Okazało się, że Niall kazał mu jeść lody łyżką. Mieliśmy z nich niezłą polewkę. Lou pomógł mi ich pogodzić. Po uspokojeniu tych idiotów, wszyscy poszli do salonu i oglądaliśmy horror 'Klątwa'. Film byłby dla mnie straszny, gdyby nie Lou i Niall, którzy śmiali się z tych potworów, naśladowały ich itp. Też się śmiałam. Bliżej ich poznałam i pokochałam tak jak Zayn'a - jak braci. No może z wyjątkiem jednej osoby...
Mam nadzieje, że się podoba. KOMENTUJCIE :3
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Zajebisty tak jak poprzedni :)
OdpowiedzUsuń