piątek, 29 marca 2013

Niall


Heej ! Dzisiaj dodam trochę smutnego i dziwnego imagina z Niall'em. Miałam wczoraj zły dzień, i jakoś takie coś napisałam. Komentujcie !

---------------------------------------------------------------------------------

Krew zaczęła wrzeć niczym gotująca się woda w gorącym słońcu. Usta, tak idealne dopasowane, łączyły się w jedną całość, tańcząc ze sobą idealnie współgrając ze smutnym sercem. Ręce błądziły po plecach, tak rozgrzanych od wzajemnego dotyku. Czuli smutek, czułość i miłość. Dusza była załamana i czująca żal. Czasami rodzi się w nas jakiś głód życia, nieznana tęsknota za spełnieniem się w innych rolach, smakowanie duszy i ciała jeszcze nie poznanej. Odkrywać trzeba do końca.

Przytuliłem się do niej strasznie mocno, głaszcząc jej tak idealnie gładkie i pachnące jabłkiem włosy. Wyszeptałem ciche "Kocham Cię" a w odpowiedzi dostałem te same tak bardzo uczuciowe i znaczące dwa słowa w moim życiu.
-Państwo już się pożegnało? Czas zaczynać. - Rzekł smutnym głosem lekarz. (T.I.) miała raka płuc i właśnie zaraz miała być odłączona od maszyn. Sama tego chciała mimo licznych namówień, miała dość życia. Miała zniknąć ze świata, ale zawsze będzie w części mojego serca, umysłu, duszy i ciała. Zawsze. 
Nagle (T.I.) lekko usiadła na zimnym, szpitalnym łóżku. Łzy zaczęły władnąć moją twarzą, sprawiając, że jest mokra i zimna. Usiadłem obok niej i leciutko złapałem ją a rękę, patrząc w jej załzawione oczy.

Miłość, sen i śmierć przychodzą pomału, złap mnie za włosy i mocno pocałuj.

Wyszeptała. Wpiłem się w jej usta z delikatnością i uczuciem. Po chwili usłyszałem głośny pisk w maszynie szpitalnej. Umarła. Na zawsze.

Kocham Cię.

Powiedzieliśmy równocześnie. Ostatnie jej słowa. Ostatnie.
Padał ulewny deszcz, który mieszał się z moimi słonymi łzami. Dzisiaj urodziny (T.I.).
Usiadłem na ławce obok ciemnego nagrobka. Zapaliłem znicz. Chciałem iść do niej, chciałem się zabić. Ale przypomniały mi się Jej słowa, gdy powiedziałem że chce iść z nią na górę.

Trzeba żyć naprawdę, żeby oszukać pędzący czas. Pięknie żyć, w zachwycie. Życie zdarza się raz.

Położyłem pudełeczko z pierścionkiem zaręczynowym na czarnej płytce.
-Wiem, że tego chciałaś. Wiem, że chciałabyś być Panią Horan. Wiem, że chciałabyś teraz szepnąć ciche "Tak" i mnie przytulić. Już niedługo, zobaczysz. Będziemy razem, na zawsze.

Ludzie próbowali, ale tylko śmierć zdoła zatrzymać czas.

---------------------------------------------------------------------------------

Wiem, taki trochę bez sensu. No ale macie :P KOMENTUJ!!!! Pa pa.

3 komentarze: