Wow! 19 komentarzy! ;) i widzicie, jak chcecie to potraficie :) Widać limit skutkuje, dlatego będę go dalej stosować :)
Serdecznie zapraszam na bloga mojej przyjaciółki. Jest bardzo dobry <3 Nie tylko dlatego, że się z nią przyjaźnię, ale jestem pod wrażeniem ;) Zapraszam do wzięcia udziału w ankiecie po prawo i zaznaczyć "czytam" :)
http://onedirection-opowiescozyciu.blogspot.com/
DZIĘKUJĘ ZA PONAD 6 TYSIĘCY WEJŚĆ! *_*
15 KOMENTARZY = KOLEJNY ROZDZIAŁ ;)
---------------------------------------------------------------------------------
Nie mogłam niczego z siebie wykrztusić. Stałam jak wryta, nie wiedząc, co mam powiedzieć, a tym bardziej jak zareagować. Marcel patrzył się na mnie swoimi pięknymi, głębokimi zielonymi tęczówkami, w których widać było mieszane uczucia- złość, przerażenie, zmieszanie... zdziwienie. Zapewne nie spodziewał się tego, że za nim pobiegnę.
-Co ty tutaj robisz?- wychrypiał swoim niskim głosem.Powiedział to zupełnie inaczej, nie tak jak zazwyczaj odzywa się w szkole- piskliwie, jąkając się. Co ja wygaduję? Stojący przede mną chłopak to nie Marcel. To superseksowny i niebezpieczny Marcel.
Nie mogłam powstrzymać się od zerknięcia na jego tors, na którym widniał wielki, wytatuowany motyl i dwie, mniejsze od poprzedniego tatuaża jaskółki. Na lewej ręce widniało pełno przeróżnych zdobień. Jezu.
-J..ja...- pierwszy raz w życiu jąkałam się, nie wiedząc co powiedzieć. Chłopak westchnął, ale nie przestawał obrzucać mnie swoim natarczywym spojrzeniem. - Po prostu... zrobiło mi się tak... głupio. - wykrztusiłam w końcu. Zaśmiał się złośliwie, a ja coraz bardziej nabierałam podejrzeń, czy to aby na pewno jest Marcel.
-Niepotrzebnie.- warknął. Niespodziewanie zbliżył się niebezpiecznie blisko mnie, a następnie popchnął mnie w stronę ściany, o którą natychmiast się obiłam. Znów podszedł do mnie tak, że jego moja głowa była pomiędzy jego ramionami, które opierały się o ścianę, a jego twarz była kilka centymetrów od mojej. Natychmiast poczułam jego miętowy oddech. Przestraszyłam się i zaczęłam dyszeć, a moje serce biło jak szalone, wcale nie wiedziałam, dlaczego. Może dlatego, że brunet wydawał mi się w tamtej chwili niebezpieczny... i seksowny.
-J..ja...- pierwszy raz w życiu jąkałam się, nie wiedząc co powiedzieć. Chłopak westchnął, ale nie przestawał obrzucać mnie swoim natarczywym spojrzeniem. - Po prostu... zrobiło mi się tak... głupio. - wykrztusiłam w końcu. Zaśmiał się złośliwie, a ja coraz bardziej nabierałam podejrzeń, czy to aby na pewno jest Marcel.
-Niepotrzebnie.- warknął. Niespodziewanie zbliżył się niebezpiecznie blisko mnie, a następnie popchnął mnie w stronę ściany, o którą natychmiast się obiłam. Znów podszedł do mnie tak, że jego moja głowa była pomiędzy jego ramionami, które opierały się o ścianę, a jego twarz była kilka centymetrów od mojej. Natychmiast poczułam jego miętowy oddech. Przestraszyłam się i zaczęłam dyszeć, a moje serce biło jak szalone, wcale nie wiedziałam, dlaczego. Może dlatego, że brunet wydawał mi się w tamtej chwili niebezpieczny... i seksowny.
-Słuchaj, jeżeli piśniesz komukolwiek słówko o tym, co przed chwilą widziałaś...
-To co? - nie wiem dlaczego nabrałam w sobie tyle odwagi, aby to powiedzieć, ale po wypowiedzeniu tych słów cała moja pewność siebie prysła niczym bańka mydlana.
-Nie będzie dobrze...- zmrużył oczy, po czym jeszcze bardziej zbliżył nasze twarze do siebie. - Zrozumiano? Niczego nie widziałaś.
-Dlaczego udajesz kogoś, kim nie jesteś?- szepnęłam i spojrzałam na niego delikatnie. Zauważyłam, że starał się trzymać ciągle swojej groźnej postawy, ale w jego oczach zauważyłam nić smutku.
-Sekret.- powiedział obojętnie i wzruszył ramionami, stając na przeciwko mnie z założonymi rękami.
-Cóż, chciałabym wiedzieć jaki, skoro mam go utrzymywać w tajemnicy. - odburknęłam, skupiając się całkowicie na jego zielonych oczach. Chłopak westchnął.
-Marcel...
-Mam na imię Harry.- przerwał mi, a ja kompletnie zbita z tropu jeszcze bardziej stałam się zmęczona przez nadmiar prawdy dzisiejszego dnia.
-C..co? Jak to?
-Tak to. Nie zauważyłaś, że nauczyciele zawsze mówią do mnie po nazwisku? Nie chciałem, aby moje prawdziwe imię wyszło na jaw, dlatego moi rodzice powiedzieli im, żeby mówili mi po nazwisku. A "Marcel" to moja szkolna ksywka. Nawet nie wiem, jaki debil ją wymyślił. - Zamarłam, bo wiedziałam, że to imię ubzdurałam sobie ja. Skoro było to spotkanie, na którym Ma..Harry mówił prawdę, dlaczego ja miałabym kłamać?
-Właściwie, wydaję się, że to ja wymy...
-No jasne, a któżby inny. - Znów mi przerwał, po czym po raz pierwszy odwrócił wzrok. Zarumieniłam się. - Idź już. I pamiętaj, nie mów nikomu. - znów spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem, po czym podszedł do drzwi i otworzył je na oścież, pokazując ręką, abym opuściła salon. Wyszłam jak wryta, nie dowierzając, że Marcel, z którym na co dzień się spotykała, był jednym wielkim kłamstwem.
-To co? - nie wiem dlaczego nabrałam w sobie tyle odwagi, aby to powiedzieć, ale po wypowiedzeniu tych słów cała moja pewność siebie prysła niczym bańka mydlana.
-Nie będzie dobrze...- zmrużył oczy, po czym jeszcze bardziej zbliżył nasze twarze do siebie. - Zrozumiano? Niczego nie widziałaś.
-Dlaczego udajesz kogoś, kim nie jesteś?- szepnęłam i spojrzałam na niego delikatnie. Zauważyłam, że starał się trzymać ciągle swojej groźnej postawy, ale w jego oczach zauważyłam nić smutku.
-Sekret.- powiedział obojętnie i wzruszył ramionami, stając na przeciwko mnie z założonymi rękami.
-Cóż, chciałabym wiedzieć jaki, skoro mam go utrzymywać w tajemnicy. - odburknęłam, skupiając się całkowicie na jego zielonych oczach. Chłopak westchnął.
-Marcel...
-Mam na imię Harry.- przerwał mi, a ja kompletnie zbita z tropu jeszcze bardziej stałam się zmęczona przez nadmiar prawdy dzisiejszego dnia.
-C..co? Jak to?
-Tak to. Nie zauważyłaś, że nauczyciele zawsze mówią do mnie po nazwisku? Nie chciałem, aby moje prawdziwe imię wyszło na jaw, dlatego moi rodzice powiedzieli im, żeby mówili mi po nazwisku. A "Marcel" to moja szkolna ksywka. Nawet nie wiem, jaki debil ją wymyślił. - Zamarłam, bo wiedziałam, że to imię ubzdurałam sobie ja. Skoro było to spotkanie, na którym Ma..Harry mówił prawdę, dlaczego ja miałabym kłamać?
-Właściwie, wydaję się, że to ja wymy...
-No jasne, a któżby inny. - Znów mi przerwał, po czym po raz pierwszy odwrócił wzrok. Zarumieniłam się. - Idź już. I pamiętaj, nie mów nikomu. - znów spojrzał na mnie gniewnym wzrokiem, po czym podszedł do drzwi i otworzył je na oścież, pokazując ręką, abym opuściła salon. Wyszłam jak wryta, nie dowierzając, że Marcel, z którym na co dzień się spotykała, był jednym wielkim kłamstwem.
****
-Proszę zająć miejsca. - pan Walker podszedł do tablicy i kredą zaczął smarować temat, ignorując to, że niektórzy uczniowie ciągle rozmawiali, w tym Justin, który nie dawał mi spokoju.
-Bla bla bla... dlaczego wyszłaś....bla bla bla....- kompletnie ignorowałam bruneta, bo byłam zdenerwowana tym, że Ma...kurde! Harry nie pojawił się jeszcze na tej lekcji. Wyraźnie przez cały czas w szkole mnie unikał, chociaż chciałam do niego podejść, porozmawiać, on nagle zmywał się. Było mi smutno, że zachowywał się tak, jakby tamto zdarzenie nie miało miejsca. Tak jak obiecałam, nie wyjawniłam tajemnicy Harrego nikomu.
-Panie Bieber, czy ja panu w czymś przeszkadzam? - Spytał retorycznie nauczyciel, uspokajając tym chłopaka. Justin westchnął, po czym w końcu przestał nadawać. Byłam panu Walkerowi bardzo wdzięczna.
Nagle drzwi otworzyły się delikatnie, po czym do klasy wkroczył zdenerwowany Harry.
-Spóźnienie! - warknął nauczyciel, a uczniowie zaczęli chichotać. Zarumienił się, po czym zajął swoje miejsce w ławce.
-Uuu... spóźnił się! Jaki bad! - wrzasnął Zayn, na co cała klasa zaszła się rechotem. Oprócz mnie i Harrego oczywiście.
-Spokój! - przerwał nauczyciel, po raz kolejny byłam mu wdzięczna tego dnia, po czym zaczął omawiać nasz temat. Przez całą lekcję zerkałam na Mar..Harrego, ale chłopak nie obrzucił mnie ani jednym spojrzeniem.
W końcu zadzwonił dzwonek. Wiedząc, że Marcel... no nie! Harry wychodzi najpóźniej z klasy, nawet za nauczycielem, zaczęłam pakować swoje książki tak wolno, że z pewnością wydawało się to komiczne. Nauczyciel wyszedł, a my zostaliśmy sami. Zauważyłam, że brunet zmierza ku drzwiom, dlatego podbiegłam do nich i zamknęłam je na klucz.
-Co ty robisz? -mruknął, po czym stanął na przeciwko mnie i westchnął.- A... to ty. - warknął, i już chciał mnie wyprzedzić, ale stanowczo zabroniłam mu nawet dotknięcia klamki.
-Czego chcesz? - spojrzał na mnie lekceważąco.
-Dziwisz się. - powiedział i patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi zielonymi tęczówkami. Przełknęłam głośno ślinę.
-Tak. I przy okazji muszę przyznać, że jesteś niesamowitym aktorem. - uśmiechnęłam się lekko, na co chłopak tylko westchnął, wciąż mając swoją twarz wykrzywioną w grymasie.
Natychmiast mój uśmiech zniknął z moich ust.
-Masz w końcu zamiar powiedzieć mi?- bąknęłam, zakładając ręce na biodra.
-(t.i.)...
-Nie, Harry. Chce wiedzieć, teraz.
-Podszedł do mnie na niebezpieczną odległość i spojrzał mi głęboko w oczy. Przeszedł mnie dreszcz. O dziwo, przyjemne uczucie. Dotknął ręką mojego policzka.
-Mogę powiedzieć, ale najpierw muszę obdarzyć cię trochę większym zaufaniem. Nie sądzisz, że po tym wszystkim, co mi zrobiliście, nie mogę ci wyjawnić tego. Myślę, że rozumiesz.
-Dużo nieprzyjemnych rzeczy ci zrobiliśmy, ale tylko i wyłącznie przez ciebie. To ty udajesz kujona, a w rzeczywistości jesteś najpiękniejszym... - tutaj chłopak wyszczerzył się złowieszczo. -Nieważne. W każdym razie, to twoja wina.
-Może... Jednak wy oceniacie człowieka tylko bo stylu ubierania się. A wiesz co? Wolę być kujonem, niż taką zdzirą, jak ty. - puścił mnie i wyszedł bez słowa. Stałam nie wiedząc, co zrobić. Czułam się okropnie, może dlatego, że Harry powiedział prawdę.
OMG! Mar...to znaczy Harry xd! Zajebista część ♥ ! Mrrr...aż mi się gorąco zrobiło :P Czekam na następną,tylko szybko ! ♥ Całuski ;*** - Skye X D
OdpowiedzUsuńwow chce na stępną część
OdpowiedzUsuńto było super dziewczyn o podziwiam świetny pomysł
OdpowiedzUsuńaaaaa. świetne, nie mogę się doczekać kolejnej części ! <3
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu świetne. Czekam na kolejną część! <3
OdpowiedzUsuńto jest ekstra
OdpowiedzUsuńZajebiste prosimy next <3
OdpowiedzUsuńto jest super
OdpowiedzUsuńExtra czekam na nexta :D
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE
http://just-you-and-one-direction.blogspot.com/
Ta część jest poprostu cudowna kobieto czekamy na nastepnego :)
OdpowiedzUsuńCoś pięknego:)))))))))
OdpowiedzUsuńNastepny PROSZĘ PROSZE :)
Boooski *-* Czekam na 3 część! <3
OdpowiedzUsuńJezuuuuu to jest BOSKIE! Czekam na następny rozdział i mam nadzieję, że szybko go dodasz!
OdpowiedzUsuńO jeju :D Dlaczego ty nam to robisz.... Pisz następną część :) Już nie moge sie doczekać ;)
OdpowiedzUsuńWow...Chce więcej! <3
OdpowiedzUsuńnastępna część prroszęę
OdpowiedzUsuńnastępny proszę :)
OdpowiedzUsuńnastępny proszę :)
OdpowiedzUsuńgenialny dodaj szybko nn <33
OdpowiedzUsuńBoskie nie moge sie doczekać następnego rozdziału
OdpowiedzUsuńMożna to czytać godzinami <3
OdpowiedzUsuńJa chcę już następną część <3 Proszę
OdpowiedzUsuńDodaj szybko następną część proszę proszę proszę!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńSuper <333 Uwielbiam tego typu imaginy Marcel/Harry
OdpowiedzUsuńKilka razy czytałam :) tak bardzi mi sie spodobało!! <3 kocham imaginy o Marcel/ Harry <3 dodaj nie długo kolejną część proooooosze :-*
OdpowiedzUsuńBabciu,to jest zajebisteeee!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper kiedy następna część?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
UsuńMogę to czytać godzinami. Dodawaj szybko następną część. Pliss
OdpowiedzUsuńDawaj szybko kolejną część *_______________*
OdpowiedzUsuń