piątek, 10 stycznia 2014

Liam #2

Hejcia!
Przepraszam Was bardzo mocno, że Liam pojawił się tak późno, ale szkoła nałożyła na mnie trochę więcej obowiązków, niż się tego spodziewałam. Ale koniec paplania, przedstawiam Wam drugą już (tadał, tadał i fanfary) część Liam'a badass'a. Trochę krótka i mało treściwa, ale kolejnej możecie spodziewać się troszkę wcześniej. :) Dziękuję za wyświetlenia i komentarze, bo utwierdzają mnie one, że to co robię chociaż w małym stopniu Wam "podchodzi". Jeszcze jedna sprawa! Chciałam BARDZO gorąco podziękować moim przyjaciółkom, które męczyły się ze mną cały tydzień, dyskutując na temat treści tego imagina. :)) Zapraszam z wielką przyjemnością do czytania, have fun. x

First onesecond one or third one. Wszystkie są świetne, wybierzcie tą, którą uważacie za najbardziej nastrojową. :))

Poczułam, jak do moich oczu powili napływają łzy. W co ja się wpakowałam? Dlaczego akurat ja?  Dreszcz delikatnie rozlał się po całym moim ciele. Liam był niebezpieczny. Niebezpieczny, nieprzewidywalny, nieuchwytny...zagubiony? Podniosłam się z podłogi, kierując się w stronę łóżka. Znużone, ciężkie powieki powoli zamykały się. Zatopiłam się we własnych myślach. Próbowałam zasnąć, gorączkowo utracić na chwilę świadomość. Wydawałoby się, że od jakiegoś czasu sen jest jedynym ukojeniem, ucieczką od wszystkiego, co mnie otaczało. Czułam się przytłoczona. Liam  chyba jednak nie był mi tak obojętny, jaki chciałabym, żeby był. Kim on był, żeby tak po prostu pojawić się w moim życiu i je rujnować? Kim on, do cholery, był, żeby zająć bez reszty moje myśli, pozwolić, bym traciła zmysły? Kim? Poczułam, że ogarnia mnie senność.
Usłyszałam głośne skrzypnięcie, które spowodowało we mnie niemiłe uczucie przerażenia. Szybko podniosłam się, cały ciężar swojego ciała zrzucając na łokcie. Panicznym wzrokiem przejechałam po każdym, nawet najmniejszym kącie pokoju. Powoli i ostrożnie postawiłam najpierw jedną stopę, potem drugą, starając się nie robić hałasu. Nie wiedziałam, czy ktoś jest w pokoju, czy po prostu mi się wydawało. Zajrzałam do łazienki, zapalając światło. Nic. Nagle dostrzegłam małą kartkę, obok niej długopis. Podeszłam do komody i niepewnie chwyciłam papier w ręce.
"Cudownie wyglądasz, kiedy śpisz. Moim zdaniem powinnaś była lepiej zamykać drzwi. Będę wpadał częściej. P.S Niezłe plany na wieczór, kolejne będą lepsze. L x".
-Nie wierzę. - Wyrzuciłam z siebie, czując, że panikuję. Liam był wszędzie tam, gdzie byłam ja. Nie oszczędził sobie nawet mojego domu.
-W co? - Odezwał się zachrypły głos, którego właściciel powoli i pewnie wyłonił się zza szafy. - We mnie? Mówiłem chyba, że dla takiej ślicznotki jestem w stanie zrobić wiele. - Uśmiechnął się w ten swój głupkowaty sposób.
- Co ty tu robisz i czego ode mnie chcesz? - Wysyczałam przez zaciśnięte zęby. Miałam go w tej chwili dosyć, jednak coś mi się w nim podobało. Coś nie pozwalało mi myśleć o nim w sposób negatywny, jakaś siła wciąż przyciągała mnie do niego. Spojrzałam na niego, próbując wskrzesić w sobie choć krztę złości.
-Cóż, właśnie miałem wychodzić, ale skoro już się obudziłaś... - Odpowiedział z szerokim uśmiechem, przypierając mnie mocno do ściany, gwarantując sobie niemożność mej ucieczki przyklejeniem swojego ciała do mojego. Palcem wskazującym owijał sobie kosmyk moich włosów, przybliżając się niebezpiecznie blisko. Czułam na szyi jego ciepły oddech. Figlarnie przejechał swoim nosem aż od zagłębienia przy obojczykach do mojego podbródka, wydając z siebie gardłowe mruknięcie. Miałam wrażenie, że nieopisaną przyjemność sprawia mu onieśmielanie mnie. Poczułam, jak mój policzek staje się gorący i przybiera barwę, mniej więcej, pomidora. Zbliżył swoje usta do mojego ucha, delikatnie przygryzając jego płatek. Przeszedł mnie delikatny dreszcz, który rozlał się przyjemnym ciepłem w moim ciele. Miał takie ciepłe, pełne usta.
-Jak możesz być tak bezuczuciowa? - Wyszeptał, a ja poczułam, jakby coś tknęło mnie do żywego. Momentalnie otwarłam zamknięte, pod wpływem fali przyjemności, oczy i skierowałam swoje zdziwione spojrzenie na chłopaka. Uśmiechnął się, na chwilę spuszczając głowę i chichocząc cicho.
-Bezuczuciowa? - Odparłam, odpychając lekko jedną ręką wciąż napierające, ciepłe ciało chłopaka. Spojrzałam na niego z delikatnym wyrzutem. Naprawdę, mogłam posądzić siebie o wiele rzeczy, do których sama otwarcie zawsze się przyznawałam, ale nigdy nie powiedziałabym o sobie, że jestem bezuczuciowa. Być może bywałam czasem niemiła, ale zdarzało się to naprawdę rzadko, zazwyczaj nie chciałam, żeby ktoś był traktowany w sposób, w jaki ja nie chciałabym być traktowana. Na dodatek przeze mnie. Chłopak podniósł swój wzrok, uśmiechając się ciepło w moją stronę. Wyglądał co najmniej uroczo. Jego pełne usta, duże brązowe oczy zdawały rozświetlać jego całą twarz.
-Cóż - Zaczął, znowu okręcając sobie wokół swojego palca cienkie pasmo moich włosów. - Nie widzisz chyba wszystkiego wokół siebie.
Myślałam, że nie można mnie wyprowadzić z równowagi w tak łatwy sposób, na dodatek w takim krótkim czasie. A jednak. Czułam, jak wszystko we mnie gotuje, co widać było w postaci czerwonych rumieńców, znaczących się gorącem na moich policzkach. Niesamowite, że ten chłopak potrafił mną tak kontrolować. Zachowałam kamienne spojrzenie, usilnie próbując wypatrzeć czegoś w jego koszulce, która lekko opadała teraz na mój brzuch. Liam ani myślał się odsunąć choć na krok. Zauważył chyba, że nie mam zamiaru odpowiadać na jego docinki, dlatego ponownie zabrał głos.
-Nie widzisz, jak na mnie działasz. Nie widzisz, jak na ciebie patrzę. Nie widzisz, że cholernie chciałbym się czasem do ciebie przytulić, ale żebyś nie miała ochoty mnie odepchnąć. Nie widzisz, o ile lepsza jesteś od innych dziewcząt. Nie widzisz, jak idealna dla mnie jesteś. - Widziałam, jak jego policzki powoli przybierają czerwoną barwę, co wprawiło mnie w stan zdziwienia, ponieważ Liam nigdy taki nie był. Zawsze był odważny, nie przejmował się słowami, które wypowiadał i czynami, za które był odpowiedzialny. Nigdy nie czuł skruchy. Widać było, jak wiele trudu sprawia mu mówienie o swoich uczuciach. Najwidoczniej nie był do tego przyzwyczajony. Spojrzałam na niego delikatnie, próbując unieść jego twarz tak, aby znajdowała na równi z moją. Starałam się zajrzeć mu w oczy najgłębiej, jak tylko się dało, próbując dojrzeć w nich różne, bardzo skrajne emocje: od nieśmiałości, po odwagę, od onieśmielenia, zdziwienia, po sięgającą zenitu pewność siebie. Cholernie mnie intrygował.
-To nie znaczy, że musiałeś mi się włamywać do domu. - Odparłam, próbując brzmieć uprzejmie, ale i stanowczo. Zatopiłam swe spojrzenie w jego pięknych tęczówkach. Jeździł wzrokiem po całej mojej sylwetce, zatrzymując się w końcu na mej twarzy. Jego przybrała wyraz zadowolenia:
-Chyba nie jesteś za bardzo obrażona. Poza tym...mogę ci to wynagrodzić. - Rzekł, przybliżając się do mnie, uderzyła mnie mocna i przyjemna woń jego perfum. Tak cholernie trudno przychodził mi opór wobec jego postawy. Jego cudowne oblicze oplotło wszystkie moje zmysły.
-Liam, to nie jest czas ani miejsce na takie rzeczy. -Odparłam, dokładając wszelkich starań, by moje nogi nie miękły pod wpływem jego dotyku. Wyrwałam się ze szczelnego uścisku chłopaka i podążyłam w stronę łóżka, którego nakrycie było w nieładzie. Oklapłam na nie bezwiednie, podnosząc ręce  tak, by były na tym samym poziomie, co moja twarz i zaczęłam nerwowo bawić się palcami. Ta sytuacja mnie przerastała. Jednego dnia Liam był moim najgorszym koszmarem, drugiego...właśnie, kim był dnia drugiego? Zmorą, miłością, zagadką? Czuję, że Liam zawsze będzie dla mnie zagadką. Nieważne, jak długo będę starała się ją zgłębić, zawsze będzie jedynie zagadką. Może nie jedynie? Sama już nie wiedziałam. Z moich ust wydobywały się poszarpane oddechy, które były oznaką rosnącego we mnie zdenerwowania. Opuściłam ręce, w tym samym momencie unosząc się lekko, opierając się na przedramionach. Spojrzałam ciekawie na chłopaka, który stał wciąż w tym samym miejscu, opierając się o ścianę. Na jego policzkach rozlał się delikatny rumieniec, który był jakimś dziwnym kontrastem do tego, jak Liam zazwyczaj się zachowywał. Był definitywnie zdezorientowany moim nagłym ruchem. Poczułam, jak moje serce delikatnie obarczają kolejne wyrzuty sumienia. Zrobiło mi się go żal, kiedy spuścił głowę, a jego tęczówki wędrowały po moim dywanie, by na chwilę się zatrzymać, a następnie schować się pod powiekami. Cicho podniosłam się z łóżka, podchodząc do chłopaka zgrabnym krokiem. Zadziwiające, jak szybko jego twarz potrafiła przejść z wyrazu skrajnego zażenowania, do całkiem widocznej w jego rysach pewności siebie. To tylko mocniej utwierdziło mnie w przekonaniu, że Liam to jedna, wielka zagadka.
-Jeśli chcesz, możesz trochę zostać. - Tego się jednak nie spodziewał, jego twarz pojaśniała, ale nie zmieniła swojego wyrazu. - Trochę. - Dorzuciłam - I na nic nie licz. -Powiedziałam, już całkiem uprzejmie.

Nie wiem, jak wy, ale ja, jak patrzę na tego gifa.........................O MÓJ BOŻE, IDĘ GO ZGWAŁCIĆ.
Mam nadzieję, że nie ma błędów. Liczę na jakieś komentarze, czy coś. :DD
Dzięki wielkie za przeczytanie.
                                 kingato

7 komentarzy:

  1. Cuudo *,* !!!! Czeekam na następną część ♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Boskie. Mam nadzieje że dodasz dzybko nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Wow to jest to to jest BOSKIE !!!!! *.* wspanale piszesz kc<3można dedyka ? ;)

    Funnywiki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście! Kolejna część będzie z dedykacją dla Ciebie. :)) Bardzo dziękuję za miłe słowa. xx

      Usuń
  4. łaaaął Sikorowa <3
    jednym słowem ZAJEBISTE *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Mogłabym to czytać w nieskończoność. :O

    szwedato

    OdpowiedzUsuń
  6. imagin świetny ! czekam na nexta <3
    masz moze twittera czy aska? ;*

    OdpowiedzUsuń