środa, 22 stycznia 2014

Louis

Z dedykacją dla MaDziA. <3

music or music

Wierciłam się na łóżku, od dwóch godzin próbowałam zasnąć. Usiadłam na łóżku i popatrzyłam się na miejsce, gdzie powinieneś właśnie leżeć, ale cię nie było, więc, gdzie teraz jesteś?

"23 grudnia 2008r."
-Dzień Dobry, czy zastałam Louisa?- zapytałam grzecznie. 
-Oczywiście [T.I], jest w swoim pokoju. Idź do niego, ostatnio w ogóle stamtąd nie wychodzi.- chyba tylko ja wiedziałam, co tak na prawdę cię dręczyło i dlaczego nigdzie nie wychodziłeś. Powiedziałeś, że jak powiem o wszystkim twojej mamie to koniec z naszą przyjaźnią, nie chciałam tego wszystkiego zmarnować. Nie rozumiałam, dlaczego tak bardzo chciałeś to zerwanie z dziewczyną dla siebie. Ale byliśmy najlepszymi przyjaciółmi. Nie chciałam tego zniszczyć."

"23 stycznia 2009r."
-Nadal nie zdążyłem ci podziękować za ten prezent urodzinowo-świąteczny. Ta płyta jest świetna, cały czas jej słucham.- chłopak nie mógł przestać gadać. W końcu chwilę się nie widzieliśmy przez święta i nowy rok. Nie mogłam nawet zjawić się na jego imprezie urodzinowej, ponieważ tych świąt nie spędzałam w Doncaster, tylko w Wakefield. Moi rodzice się rozwiedli, ale obiecali mi, że na święta zawsze będziemy razem.
-Nie ma za co Louis. Bardzo się cieszę, że ci się podoba.- uśmiechnęłam się do niego ciepło, a on to odwzajemnił...Uwielbiałam spędzać z nim wolny czas.

"23 luty 2009r."
-Proszę to dla ciebie.-chłopak wręczył mi tuzin czerwonych róż. 
-Z jakiej to okazji?- zapytałam zaciekawiona.
-Po prostu, chciałbym abyś oficjalnie została moją dziewczyną.- chłopak delikatnie przygryzł dolną wargę. Pewnie ze zdenerwowania. Był taki słodki.
-Oczywiście, że zostanę.- pociągnęłam go za koszulkę i delikatnie pocałowałam w usta.
-Jesteś słodki, kiedy się denerwujesz.- szepnęłam mu do ucha.
-Ja wcale się nie denerwowałem. 
-Tak, tak, oczywiście.- zachichotałam, a Lou pocałował mnie w policzek.

Zadajecie sobie pytanie, dlaczego ciągle "23"...Louis uważał, że to jego liczba. Wszystkie najważniejsze momenty jego życia działy się właśnie wtedy.
-Gdzie teraz jesteś? Odpowiedz.- krzyczałam, na cały dom. Postanowiłam wrócić do wspominania.

"23 grudnia 2009r."
Louis właśnie kończył śpiewać mi piosenkę The Fray "Look After You". Kochałam jego głos całym sercem.
-Lou, to było cudowne. Zaśpiewasz mi coś jeszcze kiedyś?- zapytałam z nadzieją.
-Oczywiście, kochanie.- pocałował mnie w czoło.
-Uważam, że powinieneś pójść na casting do xFactor.- wyszeptałam.
-[T.I], mówiłem już, że to nie dla mnie.
-Twoja dziewczyna ma racje.-powiedziała moja młodsza siostra.
-Zamknij się Felicite i idź stąd.- chłopak wskazał na drzwi. Dziewczyny już po chwili tu nie było.
-Jesteś nie kulturalny. Wychodzę.- Lou złapał mnie za rękę, ale ją wyszarpałam, złapałam za swoją torebkę i wyszłam z jego pokoju. Usłyszałam za sobą nawoływanie swojego imienia, ale ja się nie wróciłam.

"23 stycznia 2010r."
-Ten prezent jest za drogi. Nie przyje tego [T.I].
-Przyjmiesz i koniec. Dość, że daje ci prezent dzisiaj, już chyba miesiąc po twoich urodzinach to ty jeszcze nie chcesz tego przyjąć.- postanowiłam mu tym razem podarować złoty zegarek. Długo na niego zbierałam. Nie chciałam go zwracać do sklepu.
-[T.I] i co ja mam teraz z tobą zrobić?
-Nic, tylko ubrać nowy zegarek i się cieszyć razem ze mną.- Lou położył prezent na stole i przyciągnął mnie do siebie. 
-Kocham cię.
-Ja ciebie też.

"23 kwietnia 2010r."
-Wiesz, [T.I] miałam racje. 
-Z czym?
-Idę na przesłuchanie do xFactor.- ucieszona wskoczyłam mu na ręce.
-Dasz radę, kochanie.
-I kiedy dokładnie będzie?- chłopak wytłumaczył mi wszystko co i jak. Byłam taka szczęśliwa widząc uśmiech na jego twarzy.

Dlaczego teraz nie jestem szczęśliwa? Odpowiedź jest prosta. Po przesłuchaniu, połączeniu pięciu chłopców w jeden zespół zaczęłam się sława. Mimo, że nie wygrali x Factora ludzie bardzo ich pokochali, a my postanowiliśmy się rozstać...

"6 grudnia 2014r." (Teraźniejszość)
Teraz wszystko się zmieniło. Mieszkam w Manchester razem z moją przyjaciółką Hannah.
Nagle wbiegła przyjaciółka, cała zdyszana i spocona.
-Spokojnie, Hannah. Co się stało?
-On tu jest.- wyszeptała jakby ktoś zaraz miał wskoczyć do mojego pokoju.
-Kto?
-Louis! Twoja mama powiedziała mu o tobie i o mnie. Wiesz jaki on jest szybki?
-Nie mów, że przed nim uciekałaś?- zaczęłam chichotać.
-Pfff...chyba nie chcesz się z nim spotkać.
-Nie chce. Przecież wszystko między nami jest zakończone. Nie rozumiem.- popatrzyłam się na nią i znowu zaczęłam się śmiać.
-No co?
-Nadal nie mogę uwierzyć, że przed nim uciekałaś.- znowu zaczęłam chichotać, a Hannah uderzyła mnie otwartą dłonią w ramie.

"1 stycznia 2014r."
-Cześć, moglibyśmy porozmawiać?-pierwszy raz odebrałam telefon od Louisa po tylu latach.
-Cześć, ale o czym chcesz ze mną rozmawiać. Nie mamy już nic ze sobą wspólnego, wszystko zakończyliśmy! Pamiętasz?
-Pamiętam, ale...
-Nie ma żadnych, "ale". Pa Lou.
-To było niemiłe.- powiedziała Hannah.
-Shhh...Moim zdaniem to było ok.- powiedziałam cicho.
-Tylko "ok". Nie poznaje cię, wiesz?- dziewczyna wyszła zdenerwowana z kuchni.
-Ja sama siebie nie poznaje.-wyszeptałam.


Cześć Wam! 
Nie mogłam zdecydować się na jedną piosenkę, więc sami wybierzcie.
Mam nadzieje, że Magdzie się spodoba, bo ten imagin jest w szczególności dla niej. 
Do następnego. 
Pozdrawiam, xoxo.



6 komentarzy:

  1. świetny, świetny, świetny! Czekam na następny.
    Mogłabym prosić o dedykacje?

    OdpowiedzUsuń
  2. boskie proszę dodaj kolejną część

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww..to było piękne masz talent dziękuje za dedyka jesteś kochana <3333

    OdpowiedzUsuń